strona główna Złote myśli, aforyzmy Cytaty, fragmenty adaptacje sceniczne polskie wydania polskie tłumaczenia autor - Edmond Rostand Cyrano de Bergerac - bohater adaptacje filmowe i inne ciekawostki - informacje linki

Cyrano de Bergerac Edmonda Rostanda w Polsce

Cyrano de Bergerac - 23 lutego 1981 w Teatrze Telewizji


14 września 2012 ukaże się płyta DVD z doskonałym spektaklem z cyklu "Złota Setka Teatru TV"
23 II 1981 (powtórzony: 1 marca 1981 i 8 marca 1982 oraz 7 VII 1991) - Teatr Telewizji

Spektakl trwający 108 minut wyreżyserował Krzysztof Zaleski.

Do tego przedstawienia wykorzystano tłumaczenie Konopnickiej, Zagórskiego i Joanny Walter. Takie połączenie dało bardzo dobrą całość.

Tytułową rolę odtwarzał znakomity jak zwykle Piotr Fronczewski.

Spektakl spotkał się z wielkim uznaniem wśród publiczności i wpisany do Złotej Setki Spektakli Teatru Telewizji Polskiej.

Scenografię do tej inscenizacji przygotowali Alicja Wirth i Andrzej Przybył, reżyserię telewizyjną Joanna Wiśniewska.

w roli tytułowej - Piotr Fronczewski - tu w karykaturze Edmunda Mańczaka z 1984 roku


ilustracja pochodzi z książki:

Dariusz Domański: Piotr Fronczewski : próba portretu. Kraków: KIK, 1991.

Kilka recenzji:

Poniedziałkowy "Cyrano de Bergerac" był typowym spektaklem robionym dla jednego aktora. Przedstawienie w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego było miłe, sympatyczne, stylowe, ale nie wyszło poza poprawność. Mimo nastrojowej scenografii, przypominającej bardzo, że jesteśmy w teatrze, wśród ładnych dekoracji. Mimo wielu aktorów przekazujących wiersz Rostanda subtelnie (Edmund Fetting jako de Guiche) lub rubasznie (Krzysztof Kowalewski jako Ragueneau).

I mimo wspaniałej gry Piotra Fronczewskiego w roli tytułowej. Roli, zdawałoby się, wymarzonej dla Fronczewskiego. Zabijaka, komediant, poeta, dowcipny i wspaniałomyślny Cyrano de Bergerac i z drugiej strony - Fronczewski, ze swoim zgryźliwym, absurdalnym humorem kabaretowym. Fronczewski mówił wspaniale poetyckie strofy Rostanda, wyglądał w peruce, kostiumie i z przyprawionym nosem o wiele bardziej interesująco niż nieszczęsny Chrystian - Marek Kondrat z blond lokami. Trudno więc było uwierzyć, że zaślepiona Roksana (Liliana Głąbczyńska) wybiera nie jego właśnie. Tym bardziej, że Fronczewski wcale nie poszedł w feerie dowcipów i gry słownej, lecz w przedstawienie Cyrana zakochanego, nieśmiałego wobec ukochanej, przejętego każdym z nią spotkaniem. Być może nawet za bardzo przesunął akcenty z Cyrana dowcipnego na Cyrano lirycznego, w związku z czym komedia Rostanda nie była wcale taka wesoła.

Jednakże "Cyrano de Bergerac" jest wciąż sztuką wartą słuchania i oglądania (mimo uroczej obojętności politycznej), sztuką o miłości i honorze, dystansie do życia i własnej osoby, subtelnych zawiłościach duszy ludzkiej. Mimo, że nie stał się - w telewizyjny poniedziałek - wielkim wydarzeniem, to warto było zobaczyć Fronczewskiego w Rostandzie przynajmniej po to, aby odpocząć od codzienności.

Agnieszka Baranowska "Kultura" 8 III 1981 nr 10 s. 13

Już na etapie realizacji reżyser Krzysztof Zaleski nie krył, że przedstawienie powstaje głównie z myślą o tym aktorze. Jednak pomimo rzeczywiście niebywałego popisu Fronczewskiego, pozostali odtwórcy również dali się poznać z jak najlepszej strony. Nawet epizody w wykonaniu młodziutkich wówczas Wiktora Zborowskiego i Marcina Trońskiego do dziś mogą się podobać. Zwłaszcza, że urozmaicają melodramatyczną tonację spektaklu nutami autentycznego humoru.
Sztuka Rostanda w interpretacji Zaleskiego to bowiem opowieść przede wszystkim liryczna, historia wielkiej, romantycznej, niespełnionej miłości. Cyrano zaś jest najpierw nieszczęśliwym kochankiem, a dopiero potem dumnym wojakiem, ośmieszającym przeciwników zarówno szpadą, jak i ciętym dowcipem. Jego sławna odwaga blednie wobec Roksany, której boi się uczynić miłosne wyznanie. Powodem jest nos, którym natura obdarzyła Cyrana zdecydowanie nazbyt szczodrze. Jednak pewnego dnia serce żołnierza - poety niespodziewanie napełnia się nadzieją. Ukochana wyznacza mu schadzkę! Spotkanie kończy się wszakże bolesnym rozczarowaniem, które Cyrano z trudem ukrywa. Roksana kocha, ale innego. Jej wybrankiem jest niejaki Chrystian, nowy podkomendny Bergeraca. Dziewczyna prosi więc Cyrana, by roztoczył nad nim swą opiekę. Nie dopuszcza nawet myśli, że uroda młodziana może nie iść w parze z zaletami umysłu. Tymczasem Chrystian to człowiek wprawdzie prostolinijny i niegłupi, lecz po prostu przeciętny. Nie potrafi ubierać swych uczuć w poetyckie frazy, na które Roksana jest szczególnie wrażliwa. Cyrano dostrzega to od razu. Z drugiej wszakże strony przekonuje się o szczerości uczuć Chrystiana. Postanawia więc pisać w jego imieniu listy do Roksany, dopóki uczucie między młodymi stanie się na tyle silne, że żadne słowa nie będą już istotne. [PAT]

Cyrano de Bergerac. Oto wielki archetyp, pełny model postaci kreowanej przez Fronczewskiego i jego wspaniała rola. Cyrano de Bergerac, który czytał "Dziennik uwodziciela".

Napięcie między wewnętrzną temperaturą uczuć, a wędzidłem opanowania; szczelina, która między nimi powstaje, jest niewielka, ale tak głęboka, że spoj­rzenie w nią przyprawia o za­wrót głowy. Wydaje się, że za chwilę nastąpi eksplozja nieopanowanego liryzmu, wrażliwości, marzycielstwa, której podda się wszystko, tak jak głos poddaje się melodii, muzyce słów. Za chwilę jednak szczelina, zamyka się, następuje desperacki powrót do rzeczywistości. Do maski przyrośniętej do twarzy, którą może zerwać tylko śmierć.

Umiejętność budowania napięć o tak wielkim ładunku emocji, intuicja i inne dyspozycje - przede wszystkim te niezwykłe zmiany, jakim aktor poddaje głos i jego barwę - to wszystko są dyspozycje Wielkiego nie wykorzystanego Amanta.

Ewa Bułhak: Notatki dla aktorów. "Teatr" nr 4. 01-04-1987


(...) największy rozgłos zdobyła kreacja Piotra Fronczewskiego w spektaklu Teatru Telewizji z 1980 roku. Już na etapie realizacji reżyser Krzysztof Zaleski nie krył, że przedstawienie powstaje głównie z myślą o tym aktorze. Jednak pomimo rzeczywiście niebywałego popisu Fronczewskiego, pozostali odtwórcy również dali się poznać z jak najlepszej strony. Nawet epizody w wykonaniu młodziutkich wówczas Wiktora Zborowskiego i Marcina Trońskiego do dziś mogą się podobać. Zwłaszcza, że urozmaicają melodramatyczną tonację spektaklu nutami autentycznego humoru.

Sztuka Rostanda w interpretacji Zaleskiego to bowiem opowieść przede wszystkim liryczna, historia wielkiej, romantycznej, niespełnionej miłości. Cyrano zaś jest najpierw nieszczęśliwym kochankiem, a dopiero potem dumnym wojakiem, ośmieszającym przeciwników zarówno szpadą, jak i ciętym dowcipem. Jego sławna odwaga blednie wobec Roksany, której boi się uczynić miłosne wyznanie. Powodem jest nos, którym natura obdarzyła Cyrana zdecydowanie nazbyt szczodrze. Jednak pewnego dnia serce żołnierza - poety niespodziewanie napełnia się nadzieją. Ukochana wyznacza mu schadzkę! Spotkanie kończy się wszakże bolesnym rozczarowaniem, które Cyrano z trudem ukrywa. Roksana kocha, ale innego. Jej wybrankiem jest niejaki Chrystian, nowy podkomendny Bergeraca. Dziewczyna prosi więc Cyrana, by roztoczył nad nim swą opiekę. Nie dopuszcza nawet myśli, że uroda młodziana może nie iść w parze z zaletami umysłu. Tymczasem Chrystian to człowiek wprawdzie prostolinijny i niegłupi, lecz po prostu przeciętny. Nie potrafi ubierać swych uczuć w poetyckie frazy, na które Roksana jest szczególnie wrażliwa. Cyrano dostrzega to od razu. Z drugiej wszakże strony przekonuje się o szczerości uczuć Chrystiana. Postanawia więc pisać w jego imieniu listy do Roksany, dopóki uczucie między młodymi stanie się na tyle silne, że żadne słowa nie będą już istotne.

http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/521461


Początek lat 80. przyniósł również Fronczewskiemu dużą popularność, zwłaszcza po premierze Cyrana de Bergerac w Teatrze TV. Wielokrotnie powtarzany później spektakl z rewelacyjnie zagraną rolą tytułową ujawnił w pełni aktorski fenomen Fronczewskiego. A o spektaklu tak pisał Aleksander Jackiewicz:

"Sztuka Rostanda należy do teatru bulwarowego, a przynajmniej do "pióces bien faites". Tym niemniej jest wybitna w swoim rodzaju. Cyrano de Bergerac, XVI l-wieczny poeta i pisarz, prekursor literatury Oświecenia, dzielny, lecz tragiczny żołnierz, który gotów był zginąć bohaterską śmiercią a zginął marnie, posłużył Rostandowi do historii romansowej. (...) Poeta mianowicie - brzydki i nosaty - kochał się w swojej kuzynce bez wzajemności. Oświadczał swoje uczucie w listach, które wysyłał w imieniu pięknego i równie zakochanego kompana. To wszystko jest dobrym scenicznym pomysłem i zgrzebną anegdotą, z czym Fronczewski brawurowo sobie radzi. Dopiero jednak pod koniec sztuka Rostanda daje aktorowi możliwość wielkiej roli, kiedy w momencie śmierci Cyrana dawne oszustwo wychodzi na wierzch, lecz już jest za późno: miłość się nie udała, życie się nie udało, nawet śmierć, gdyż dzielny żołnierz, zamiast na polu bitwy, został ugodzony na ulicy spadającą belką. W założeniu autorskim wszystko to miało być pięknym melodramatem, tymczasem dzięki Fronczews-kiemu, który od początku do końca był duszą spektaklu - stało się dramatem. (...)"

Dariusz Domański: Piotr Fronczewski : próba portretu. Kraków: KIK, 1991. s. 25- 26.


JANINA ROMANÓWNA:

Uczyłam Piotra Fronczewskiego gry scenicznej i dykcji. Było to w latach 1964-68, należał do bardzo utalentowanego roku. Piotr utkwił w mej pamięci pedagoga, razem z Andrzejem Sewerynem. Każdy z nich był inny, już w szkole stawali się indywidualnościami aktorskimi. Piotr Fronczewski był sumiennym, pracowitym studentem, punktualnym, żywo reagował na każde zadanie aktorskie, bardzo poważnie z przejęciem traktował studia, na próbach szkolnych dyskutował o problemie sztuki i postaci.

Każdy aktor jest odrębną, niepowtarzalną indywidualnością. Nie mogę powiedzieć, że był podobny do któregokolwiek z wielkich aktorów okresu międzywojennego. Był bardzo dobry we fragmentach które z nim robiłam w szkole. Bardzo pięknie i wzruszająco mówił monolog Cyrana. Niestety realizacja telewizyjna rozczarowała mnie. Inaczej sobie wyobrażałam Fronczewskiego jako Cyrana, ale taka była koncepcja reżysera. Piotr Fronczewski - to wielka prostota, naturalność, prawda w przeżywaniu, ma przy tym znakomite poczucie formy, dobrze prowadzi dialog, jest aktorem, który "wygrywa" w teatrze przy zderzeniu prawie z każdą materią literacką, teatralną, to jeden z bardziej utalentowanych aktorów swojego pokolenia, biorę za te słowa pełną odpowiedzialność.

Dariusz Domański: Piotr Fronczewski : próba portretu. Kraków: KIK, 1991. s. 84.


La représentation a été accueille tres favorablement parmi le public et inscrite dans la Centaine d`Or des Spectacles pour la Télévision Polonaise.

La création formidable de P. Fronczewski comme Cyrano. Bretteur, comédiant, poete, spiritual et généreux Cyrano de Bergerac, et de l`auttre côté Fronczewski avec son humeur de cabaret: sarcastique et absurde. Fronczewski prononcait a merveille des strophes poétiques de Rostand.

Dans son costiume, avec sa perruque et son nez artificiel il se présentait beaucoup plus intéressant que Christian - Marek Konrad avec ses boucles blondes.

C`était difficle a croire que l`éblouie Roxanne (Liliana Glabczynska) ne choist plutôt Cyrano.

D`autant plus que Fronczewski n`a pas mis l`accent sur la plaisanterie et le jeu de mots mais il présentait Cyrano amoureux, timide envers sa bien-aimée, en étant touché par chaque rencontre avec elle.

tłumaczenie - Gabriela Sobik - dziękuję!


Bibliografia:


Akt pierwszy ; Akt drugi ; Akt trzeci ; Akt czwarty ; Akt piąty

Cyrano de Bergerac Edmonda Rostanda w Polsce

strona startowa - kliknij!
www.cyrano0.republika.pl
cyrano0@op.pl
Gabriela Bonk