Wakacje

Wyszły mi naprzeciw
tańczące pagórki
za rzęs przesłonami
jeden drugiemu ucieka przez ramię
lasami garbaty
na osełce wiatru
zboża chrzęsty
ciepłe tchnienie
pieca chlebowego
na spienionych trawach
kolorowe żale motyli
w zatrzaśniętej dłoni
trzymam serce na uwięzi
brylanty smutki
przywarowały do ziemi
na chwilę.

Janina Podlodowska
z tomu: Pióro na wietrze 1983

ranek na Kasprowym Wierchu