Osoby:
Urszula - Królewicz -
Ojciec Gildas - Erlenda -
Król - Królowa -
Narrator -
Wprowadzenie
Narrator
- Na dworze króla Nothusa, w komnacie przeznaczonej dla niewiast siedziały dziewczęta dworskie, towarzyszki królewny i królewna Urszula, słuchając opowiadania piastunki Erlendy. Mówiła im o wojowniczym synu Mundzyka, Attyli, o tym jak on jest straszny, że ludzie we śnie powtarzają jego imię. Jedna z dziewcząt poprosiła, by Erlenda opowiedziała o królewiczu, co po królewnę przyjechał. Siedząca między dwórkami królewna Urszula skłoniła się i żywo zaprzeczyła głową, lecz stara piastunka, której podany temat dogadzał, puszczając w ruch wrzeciono - opowiadała:
Erlenda
"Przyjechał, oho, przyjechał.
Przyjechał z Brytanii, zza morza złego, Ethere, Arturowy syn.
Po królewnę naszą do Armoryki przyjechał.
Piękny jest królewicz. Niby oszczep prosty.
Stopy ma chyże jako jeleń, oczy błyszczące jak żagwie.
W dłoniach krzepki jak tur, wyrosły bujnie jak smrek.
Nie ma w nim słabości mdłej.
Chluba być jego druhen, biada wrogiem.
Mąż to, przy boku którego rozkwitnie małżonki cześć.
Zazdrościć jej będą wszystkie kobiety. Ułożą dla niej pieśń lutniści....
Narrator
- Królewna spuszczała jasnowłosą głowę nisko, nisko, pod zachwyconymi spojrzeniami dwórek. Stara piastunka umilkła patrząc w nią z dumą i wielką miłością. Na kominie strzelały jałowcowe drewna, tryskając czerwonymi iskrami. Izba osnuwała się błękitnym mrokiem w którym majaczyły zatlone łuczywa, różane twarze dziewcząt i drżały księżycowym blaskiem perły na szyi królewny.
Królewna podniosła jasną głowę:
Urszula
Opowiedzcie nam o wielkim Bogu, Jezu Chrystusie, wszak nam teraz panuje.
Erlenda
- Ojciec Gildas Ci opowie.
Narrator
- Wrzawa ludzi, skomlenie psów, tupot koni po grudzie, buchnęły nagle za ścianą. Król i królewicz wrócili z łowów. Piastunka zwilżywszy starannie kądziel i wrzeciono zabrała królewnę, aby ją w komnacie godnie do uczty przystroić. Królewna niedługo jednak uczestniczyła w uczcie. Gdy wino uśpiło wielu z biesiadników zbiegła z galerii do sieni, pchnęła ciężką belkę zamykającą główne wrota domu. Owionęło ją mroźne, czyste powietrze. Śnieg obfity leżał na wzgórzach. Biały, cichy, miękki, do niczego innego na ziemi niepodobny, niby gość z innego świata. Biały, jak biały jest Chrystus. Nie zatrzymując się przebiegła dziedziniec i uchyliła wrota szopy ojca Gildasa.
SCENA I
Ojciec Gildas
- Chwała Bożemu imieniu! Czy zachorował kto we dworze, królewno?
Urszula
Nie, nie zachorował nikt.(siadła naprzeciw niego) Opowiedzcie mi, ojcze, o Jezusie Chrystusie.
Ojciec
Cóż chcesz, by Ci o Nim powiedzieć?
Urszula
Opowiedzcie mi dzisiaj, kogo miłuje najbardziej.
Ojciec
Najbardziej miłuje dzieci i tych co jak dzieci są niewinne, bezbronne, czyste ...
Urszula
Tych miłuje...
Ojciec
Miłuje wszelkie stworzenie swoje, które zostało piękne i czyste, jak On je stworzył... Wodę, ogień, wiatr, ziemię... Zboża i kwiaty wszelkie, ptaki, a nade wszystko ludzi o czystym sercu. Wszystkich pokrzywdzonych i biednych, chorych i bezdomnych. Miłuje ludzi cichych i zła nie życzących nikomu... I starców odejść w pokoju gotowych, także grzeszników, jak ja... Wszystkich skrzywdzonych.
Urszula
Chciałabym pozostać czystą i całe życie oddać Jezusowi Chrystusowi. Lecz jakże się to stanie, skoro mam zostać żoną Ethera?
Ojciec
Nie płacz. U Jezusa Chrystusa wszystko jest możliwe. Oto twój ojciec wraz z twym narzeczonym na wielką wyprawę się udają. Sprowadzony z lasu wróżbita, w którego czary nie wierzę, zwycięstwo im przepowiada. Wyprawa na Franków ma trwać cały rok, a przez ten czas wiele może się zmienić.
Urszula
Jakże jestem szczęśliwa! Za rok! Za rok! Codziennie będę tu przychodziła, by słuchać o Jezusie!
Ojciec
Co ci mogę powiedzieć? Prostak ja, nieuczony. Miłuję Go, ale nie potrafie o Nim pieknie opowiadać, Królewno. Co wiem, tom ci już powiedział... Do Rzymu trzeba jechać, by o Nim usłyszeć z ust samego Ojca Świętego.
Urszula
Do Rzymu! A gdzie jest Rzym?
Ojciec
Daleko na południe, gdzie Longobardy i Wizygoty siedzą. Przez frankońskie ziemie trzeba jechać, potem iść przez góry wysokie. To niebezpieczna droga.
Urszula
Czy nie ma innej?
Ojciec
Chyba by morzem, galerą... Ale to długa podróż, pół roku trzeba jechać...
SCENA II
(W komnacie: król, królewicz i królewna)
Królewicz
Powiadajże więc, miła moja, czego chcesz?
Urszula
Chcę pojechać do Rzymu.
Król
Co to jest Rzym?
Urszula
Rzym... Tam biskup rzymski, następca Piotra siedzi. Wszystko wie. Aniołowie Mu slużą i wieści przynoszą. Gdy nie wie,jak rozsądzić, sam Pan Jezus jawi się u niego w nocy: tak a tak uczynisz, prawi.
Proszę, Ojcze, abyś zezwolił dziesięć towarzyszek ze sobą zabrać i statek przygotować kazał.
Król
Na wszystkie bogi!
Królewicz
Niepodobnej rzeczy pragniesz, miła moja. Zaniechaj tego. W zamian dam ci sto sztuk atłasu chińskiego, co mieniący jest jak skrzydło kraski. Dam ci jeńców do obsługi czarnych, z gorącego, dalekiego lądu. Dam ci kamienie bursztynu, co niemoce leczy, a w każdym jest muszka maleńka zaklęta. Ofiaruje ci w zamian pałac z kamienia, jak Rzymianie stawiają, koszule białe lniane, instrumenty nieznane muzyczne i inne rzeczy przedziwne.
Urszula stała uporczywie milcząca.
- Nie będzie powiedziane, że Ethere, syn Artura, złamał slowo kobiecie dane. Niech jedzie ta dziewczyna szalona! Pozwólcie jej teściu.
Urszula
Statek mi tylko dajcie, przewoźników i dziesięć dziewcząt towarzyszek...
Król
Nie dziesieć ci dam, ale sto, boś królewską córką.
Wchodzi przywołana przez Króla królowa Daria.
Miłościwa Pani Matko, córka nasza oszalała. Do Rzymu chce jechać. Niemożliwej rzeczy pragnie. Ethere przyrzekł jej wcześniej, że każde jej pragnienie spełni. Prosi, bym Urszuli pozwolił. Ona 10 dziewcząt jako towarzyszki prosi, i statek by jej przygotować. Daję jej 100 dziewcząt, bo jest królewską córką.
Królowa
Urszulo, słońce mego życia!
Urszula
Nie płacz tyle, Matko. Jesienią bezpiecznie wrócę.
Królowa
Jakże tam trafisz dziecino?
Urszula
Żeglarze nas powiozą, wiatr skórzane płachty wydmie, ojciec Gildas drogę pokaże, zaś Bóg mój i Pan, Jezus Chrystus, uchroni od zguby. Jeśli nie wrócę znaczyć to będzie, że umiłował mnie tak, jak ja Jego i za oblubienicę wziął... Nie płacz, Matko, szczęśliwsza bowiem byłabym w Jego świecie, niż jako żona Etherego.
Królowa
Dowiem się, że już nie jesteś na tym świecie. Jeśli umrzesz, dusza twoja wolą Belenusa przejdzie w inny żywot i powróci do mnie. Pewno gołąbką przyjdziesz, boś gołąbką była, albo biedronką czerwoną, co wpełznie cicho na okno mojej komnaty. Poznam cię zawsze od razu.
Urszula
Nie, Matko moja. Nie Belenus mną rządzi, ale Jezus Chrystus, który nie chce, aby ludzie mozolili się w nowym życiu. Zabiera ich prosto do siebie. Gdy umrę, będę się z nim weseliła.
Królowa
Jak więc dowiem się, czy żyjesz?
Urszula
Zaczaruję perły, które noszę na szyi, by skoro umrę wróciły do ciebie. Gdyby mnie opuścił wielki Bóg, Jezus Chrystus, i opuściła mnie cześć, wrócą ściemniałe i mętne. Lecz jeśli będą jasne jak teraz pamiętaj, że ja tak błyszczę przy boku mojego Boga.
SCENA III
Narrator
Stary wieszcz rzekł prawdę, bo wyprawa wodza frankońskiego udała się bardzo szczęśliwie. Nothus i Ether do kraju wrócili okryci sławą i łupami, prowadząc przed sobą jeńców. Czyniono teraz na dworze przygotowania do wesela, z dnia na dzień oczekując powrotu Królewny. Król z Królewiczem jeździli na łowy i przy wielkich ogniach rozpalonych na dziedzińcu wędzono góry mięsiwa. Królowa Daria piekła placki i kołacze często spoglądając ku morzu. Wychudła i posiwiała a na ślubną szatę Królewny, którą haftowała łzy częściej padały niż ściegi. Wiatr jesienny gwizdał wokół zamku. Morze huczało i rybacy bali się odpływać dalej od brzegu.
Erlenda
Spójrz, Pani! Całe błonie wokół zamku zasłane białymi perłami. Pokryły całą ziemię, lśnią jak księżyc w mglistym pobrzasku poranka, drżą świetliście - drogocenne i czyste...
Królowa
- "Pamiętaj, że tak ja błyszczę przy boku Boga mojego...".
Narrator
- Wzięły z Erlendą prześcieradło szerokie, białe i zeszły na dół, aby pełnymi rękami zbierać perły Królewny Urszuli.